poniedziałek, 14 września 2009

Łozo aka Pitahaya - "Z Lotu Ptaka" [przedpremierowo]

Wrocławska scena nie od dziś jest uważana za scenę bardzo silną i szanowaną wśród słuchaczy. Łozo aka Pitahaya to jeden z reprezentantów Wrooclynu, który umacnia ten fakt. Autor takich płyt jak WN/Drutz "Wypas Na Byszkoptach", czy "Back To The Future". Najnowszy krążek Łoza aka Pitahaya nosi tytuł "Z Lotu Ptaka" i jak każda jego płyta premierę ma... we wtorek (15.09.09 r.).



"Z Lotu Ptaka" tworzy piętnaście pełnych numerów oraz bonus track. Produkcją albumu zajęli się tacy producenci jak: Fris, eMs, Exel, Nitro, Riki i Udar, który zrobił większość bitów. Zaproszeni przez Łoza goście na krążku to: Jimson, W?, Ocho, Jazzy, Ewa Boratyńska, Fauel, Mazi, Tylko, Zoe, LaikIke1, Junes, Label, Bunio, Andy, Mazi, Jot, Roxon, Haju, Rekord i Gbs. Trzech dj-i - Papa Kościey, Pstyk i Qmak - przy pomocy gramofonów wycutowali i oskreczowali kilka numerów.

Zeszłoroczny album "Back To The Future" został bardzo dobrze przyjęty przez słuchaczy, również przeze mnie, lecz płyty "Z Lotu Ptaka" nie należy do niego porównywać, ponieważ najnowszy krążek bardzo różni się od poprzednika. Zmianę nazwałbym obrotem klimatu o 180 stopni.

W nawijce i flow Łoza nie wyczuwam wielkiej rewolucji, lecz nie jest świeżakiem rymującym od kilku miesięcy i własny styl ma już dawno wyrobiony. Nie jest raperem z 'zatwardziałym' głosem, brzmi bardzo naturalnie. Wśród gości na wyróżnienie zasługuje Junes za zwrotkę w "Absurd", pojechał idealnie z tematem. Nie zawiódł mnie Jimson i weteran wrocławskiej sceny, znany wszystkim dobrze jako Jot - tak się pływa. Nie jestem zwolennikiem damskich wokali, lecz właśnie pozytywne wrażenie wywarła na mnie Jazzy. To utwierdza mnie w przekonaniu, że na wrocławskich produkcjach udzielają się dobre wokalistki, między innymi mam na myśli Basię eM.

Warstwa liryczna jest na bardzo wysokim poziomie, w tej kwestii Łozo zrobił wielki postęp. Autor staje ponad wszystkim, z lotu ptaka jest obserwatorem rzeczywistości, która go otacza. Tematyka poruszanych w numerach nie jest raczej 'łatwa, lekka i przyjemna'. Pitahaya pokazuje swoje podejście do świata, wiele spraw go irytuje i potrafi o nich otwarcie opowiedzieć. Na "Z Lotu Ptaka" znajdziemy wiele szczerości i jak sam nawija Łozo: "trzymam pióro w prawej dłoni / lewą pięć na skroni / tusz pozwala się uwolnić. / Z mentalnej stagnacji słowa stają się jak brzytwy, / krew spływa na kartki rozdrapując dawne blizny". Jako singiel został wybrany kawałek "Zametkowani" z Mazim, został w nim poruszony temat ubioru, lecz nie w stylu 'moja szafa, mam fajne buty'. Dość duże wrażenie wywarł na mnie numer "C11H15NO2" (czyli 3,4-metylenodioksymetamfetamina, mówiąc prościej - piguły), mówiący o problemie wielu dyskotek, kawałek ten powinny słuchać małoletnie córki z mamami przed wyjściem na sobotnią dyskotekę. Świetny klimat znajdziemy w "Plony Czasu", gdzie wykorzystano wiersz Przemka Wojno "Młodość o starości". "Dzieci Szlamu" to kawałek w którym raper krytykuje mentalność i ludzką postawę w stosunku do różnych przejawów patologii. Wrocławskich raperów uznaję za lokalnych patriotów, więc na płycie Łozo nie zabrakło 'tribute' dla 71 - "Wrooclyn" to kawałek, gdzie udziela się dziesięciu wrocławian. Podoba mi się bezkompromisowość i krytyka prawilniaków w jednym z lepszych dla mnie numerów z płyty, czyli "Jestem Bananowcem 2009": "Znasz mnie z tracków dzieciaku, / nie znasz smaku mojej krwi. / Nie mów mi o hardkorze, bo byłem taki jak Ty. / Na psy plułem jak Ty, kaszlałem skunem jak Ty. / Wjeżdżałem z łokciem jak Ty, a dziś? Jest mi wstyd.". Bardzo osobistym i uczuciowym numerem jest "Memento Mori" z Zoe i delikatnym wokalem Jazzy. Pitahyaha, podobnie jak duża część raperów w Polsce, w "Transformacja" przyznaje się, że nie interesuje się rodzimą sceną, a siebie nazywa outsiderem.

Na pewno na klimat i ogół odbioru płyty wielki wpływ mają bity. Jak wspomniałem powyżej większość muzyki zrobił Udar, producent, którego uważam za bardzo wszechstronnego, ponieważ znajdziemy od niego różne bity, od spokojnych po bardziej energiczne. Wielkie brawa dla niego za produkcje takie jak w "Jestem Bananowcem 2009", "Taniec Wyobraźni", czy "Absurd". Exel rzucił dwa świetne bity i liczę na to, że będę mógł w niedalekiej przyszłości posłuchać go na równie ciekawych płytach jak "Z Lotu Ptaka". W tytułowym numerze muzyką zajął się Fris, bardzo spokojnie i refleksyjnie. Jednym z bardziej wyluzowanych i odstających od reszty jest produkcja Nitro w "Transformacja". Rikiego bit jest w jego klimacie, ponieważ kojarzę jego inne produkcje z m.in. Ensona, czy Peusa i dj-a Dreda. Na koniec zostawiłem eMs'a, który zniszczył mnie klimatem w "C11H15NO2", bardzo dobry podkład.

Po "Back To The Future" liczyłem na coś zupełnie innego, lecz nie zawiodłem się, bardziej zaskoczyłem. Klimatem płyta nie jest lekka, wręcz przeciwnie - bardzo poważne tematy, spokojne i klimatyczne bity. Łozo aka Pitahaya jak wspomniałem ma mocne, odważne teksty, bardzo realistyczne i przyziemne. W wielu kwestiach zgadzam się z autorem. "Z Lotu Ptaka" należy poświęcić więcej uwagi i przysłuchać się dobrze numerom. Polecam wszystkim zakup tego krążka, ponieważ należy wspierać ambitne wydawnictwa.

3 komentarze:

  1. Kawałek z Jimsonem i Fauel'em - najlepsze traki bez 2 zdań . Solidna płyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Chetnie, chetnie sprawdze. Fajnie ze przypomniales mi o premierze tego albumu, bo juz dlugo o nim slychac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A nie wiesz jaki jest nakład? Już nie mogę się doczekać poniedziałkowej wizyty listonosza ;)

    OdpowiedzUsuń