piątek, 10 lipca 2009

Koncerty, koncerty... oświadczenia, oświadczenia...

Sprawy koncertów w Polsce, polskich raperów wyglądają ostatnio dość ciekawie, powiedzmy. Chciałbym napisać o dwóch festiwalach.




Jura Hip Hop Camp - ładny plakat i bardzo ciekawi artyści wymienieni na nim i... nic po za tym. Od początku śmierdziało mi to jednym wielkim fejkiem. Czemu? Lista artystów była szokująca, aż nazbyt, między innymi miał wystąpić Pezet, O.S.T.R., Eldo, Mes, Fokus, całe MaxFlo Records na czele z Rahimem, ale nie tylko, bo jeszcze wielu, nawet Kaze i El Da Sensei się załapali na plakat. Drugim powodem było miejsce festiwalu... Olsztyn, ale nie miasto, lecz wieś w pobliżu Częstochowy. Strona festiwalu, która obecnie zmieniła się w sam tekst o odwołaniu imprezy i zwrotach biletów (oczywiście ruszyła pełną parą przedsprzedaż biletów w m.in. Empikach), też przygotowana była półprofesjonalnie - zbytnio amatorsko jak na takie wydarzenie.
Oczywiście cała sprawa skończyła się tym, że ukazało się dziś oświadczenie o odwołaniu imprezy ze względu na warunki terenowe - 15 cm wody na polu, podobno... Oczywiście to kłamstwo. Oświadczenie o odwołaniu imprezy zostało uprzedzone oświadczeniami od labelów i artystów, którzy mieli rzekomo na nim wystąpić, że Fbox Media organizator Jura Hip Hop Camp to oszust i nic więcej.
O całym zamieszaniu napisała Gazeta Wyborcza w artykule "Uwaga z tym koncertem coś nie gra" - polecam zapoznać się z cała historią tego wydarzenia.
Trzymam kciuki za tych którzy kupili bilet i właśnie będą domagać się zwrotu hajsu.




Drugim festiwalem o którym chciałbym wspomnieć był Ogólnopolski Festival Hip Hop organizowany przez agencję artystyczną "Bohema". Festiwal odbywał się w dwóch dniach - 3 i 4 lipca, w dwóch miejscowościach - Kołobrzeg, a następnie Koszalin. Wybrałem się na ten koncert do Koszalina. Line-up wyglądał dość ciekawie dla niektórych: Tede, 4P i Onil, O.S.T.R., Peja oraz DonGuralEsko, lecz jedynymi artystami, którzy mnie interesowali byli 4P i Onil oraz oczywiście Adam Ostrowski. W Kołobrzegu festiwal odbył się bez problemów - wszyscy zagrali, lecz w Koszalinie wystąpił nie mały problem. Zagrali kolejno DonGuralEsko, Tede, 4P i Onil oraz Ryszard Peja. Około godziny 23:00 (trochę po...), na plakacie widniała ta godzina jako godzina zakończenia, lecz brane to było z przymrożeniem oka, wyszedł na scenę Onil, prowadzący imprezę i pozwiedzał: "Mam dla Was zła i dobrą wiadomość...". Dobrą wiadomością było... w sumie nie wiem czego ona dotyczyła, lecz złą wiadomością było to, że O.S.T.R. nie wystąpi tego wieczoru, gdyż impreza musi zostać zakończona ze względu na naciski miasta, co było ściemą. Publika skandowała "Ostry! Ostry!...". Większość publiki, nie licząc gimnazjalistów, liczyła na występ Adama, więc wychodziła z amfiteatru, delikatnie ujmując, zdenerwowana. Oczywiście nie mam pretensji do Onila, bo to co mówił zapewne wymusili na nim to organizatorzy i właśnie do nich mam wielkie pretensję. Zgodnie z regulaminem zamieszczonym na odwrocie biletu mogłem domagać się zwrotu kosztów biletu ("Organizator zastrzega sobie prawo do odwołania Festivalu bez wcześniejszego uprzedzenia oraz dokonania zmian w przebiegu Festivalu pod względem artystycznym i czasowmy z powodów nieprzewidzianych. Organizator nie będzie zobowiązany do żadnej rekompensaty lub odszkodowania poza zwrotem ceny biletu"), tak więc zrobiłem - napisałem do agencji mail'a, jednego... drugiego... i... zero kontaktu. Nie chodziło już mi o te pieniądze, lecz o zasadę, bo z takim czymś trzeba walczyć.
Po festiwalu ukazało się na forum Asfaltu oświadczenie od Tytusa:

"Oficjalne oświadczenie Asfalt Records w sprawie Festiwalu Hip-Hop w Koszalinie (4 lipca 2009)

Agencja Artystyczna BOHEMA z Koszalina (organizator) nie wywiązała się wobec nas z podpisanej 25 marca 2009 umowy, dlatego też O.S.T.R. nie wystąpił tego dnia na festiwalu.

Staramy się współpracować tylko z odpowiedzialnymi i uczciwymi organizatorami koncertów. Zostaliśmy jednak oszukani w ostatniej chwili, dlatego nie mogliśmy uprzedzić wcześniej o tym, że O.S.T.R. tego dnia w Koszalinie nie wystąpi."

Dziś z kolei ukazało się oświadczenie dotyczące występu O.S.T.R. od organizatora festiwalu, które możecie przeczytać na portalu Hip-Hop.pl - przeczytajcie wytłumaczenie. Trochę szkoda mi organizatora, gdyż są mocno w plecy z hajsem (jeśli to prawda o tych 40-u tysiącach), lecz przyjeli na swoje barki tą imprezę i od początku do końca muszą być odpowiedzialni za jej przebieg. Wracając do oświadczenia to na pośród komentarzy na portalu można znaleźć komentarz Tytusa z Asfalt Records, który wyraził opinię na ten temat:

"To oświadczenie to jakaś dziecinniada, organizator przyznaje się, że nie miał pieniędzy dla artystów i jednocześnie wyraża zdziwienie, że artysta nie wystąpił. Bez komentarza. Poza tym w rzeczywistości na miejscu w Koszalinie organizator nie był w stanie zapłacić ani grosza nie mówiąc o żadnych 90% honorarium - kłamstwo. Bajki o przelewach PO koncercie na nas nie działają. Dziwię się, że Pan Wojciechowski jeszcze się wyświetla na internecie bo w/g umowy jego firma nadal winna jest nam pieniądze (mimo tego, że do koncertu nie doszło). Tak więc teraz sprawę zakończymy w sądzie a nie na forach internetowych.
Tytus (Asfalt Records)."

Ciekawe jak sprawa się rozwinie. W tym wypadku jestem po stronie Asfaltu, bo sam czuję się oszukany. Mimo, że ogólnie jestem zadowolony, gdyż Rychu naprawdę dał fajne show :).


Jak o koncertach mowa to nawiasem powiem o tym, że Polscy raperzy (czołowi) wielkiej biedy nie klepią. Usłyszałem niejednokrotnie dzwoniąc bookować jakiegoś artystę kwoty z rzędu 10-ciu, 15-stu (!) tysięcy za półtora godzinny występ... "Średnia zarobków tutaj to pięc tysięcy, jaka szkoda, że w pięć miesięcy" - oczywiście to nie tyczy naszych muzyków, bo właśnie te skromne pięć tysięcy to średnia zarobków raperów za jeden koncert.
Rap biznes z roku na rok mnie bardziej przeraża, bo w grę wchodzą bardzo wysokie stawki. Taka prawda. A niech zarabiają... tylko takie miasteczka jak mój Człuchów nie mogą mieć porządnej imprezy, bo po prostu koszta koncertu są zbyt wysokie. Nie płaci się tylko za artystów, gdyż ochrona, światła, sprzęt i tak dalej też swoje kosztują, i to nie mało.

8 komentarzy:

  1. Spoko tekst, tylko ostatnie zdanie mnie rozjebało. Proste, że Człuchów nie może sobie pozwolić na porządną imprezę, bo nie jest porządnym miasteczkiem. To teraz, że rap to mało zarabiać muszą? Proste, że rap powoli wspina się i już niedługo będzie na równi z popem i innym badziewiem, jeśli chodzi o kasę. heh co to za sens, gdyby każde małe miasto czy wieś mogło sobie pozwolić na występ no nie wiem hmm... Dody? Pomyśl i przyznaj mi rację.

    OdpowiedzUsuń
  2. btw. fajny blog, będę czytał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Człuchów nie jest porządnym miasteczkiem? A czemu miasteczko 15 tysięczne nie może mieć konkretnej imprezy. Nie może sobie pozwolić? Rok temu byłem jednym organizatorów koncertów, gdzie zagrał DGE oraz Skazani i pogoda się nie pofarciła, okrutna ulewa, lecz zjawiło się ponad 500 osób, więc myślę, że zapotrzebowanie jest i sens takich imprez także. Chciałbym, żeby fajne koncerty (nie mam na myśli, że co miesiąc jakaś 'gwiazda', ale chociaż raz na 4-6 miesięcy) odbywały się w miastach 15-30 tysięcznych, a nie tylko w 'większych' do których muszę jeździć na koncerty. Z drugiej strony to też tak, że miasto woli wydać hajs na co innego i na 'dni miasta' zaprosić np. Krzysztofa Krawczyka za 10 koła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, ja myślę, że to jest normalne, że gwiazdy nie chcą przyjeżdżać do małych miasteczek, sam jestem z Działdowa i ogarniam o co ci chodzi. Co do dni miasta to racja, rządzący chcą dogodzić wszystkim i zapraszają gwiazdę, którą znają wszyscy, a nie tylko grupka młodych, zajaranych rapem.

    OdpowiedzUsuń
  5. co do raperów. Eldoka jest chyba naj raperem z czolowki. Zaproponowalem mu cos w granicach 2,5 k za caly grammatik i chcieli przyjechac (wiadomo + nocleg)... pozdro Leszek !

    OdpowiedzUsuń
  6. www.mazoorystyle.xt.pl - impreza w 15-tysięcznym mieście, która się udała. Fakt, że DGE w ostatniej chwili odwołał koncert, ale w ciągu 2 dni udało się sprowadzić Mesa.

    Pozdro:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Krzysztof Krawczyk to dosyć drogi artysta, za godzinę koncertu na weselu życzy sobie 30000 + hotel dla jedenastoosobowego zespołu + koszty aparatury, myśle że przy koncercie dla większej publiczności cena rośnie.. ale i tak go uwielbiam:):) buziaki dla pana Krzysztofa :*
    Paulinka

    OdpowiedzUsuń
  8. Jebać Krzysztofa Sprzedawczyka.

    Miszczyk.

    OdpowiedzUsuń