piątek, 31 października 2008

Humor + polityka = Nie będzie niczego !

Jak napisane jest opisie bloga - "Muzyka, humor, film." - tak robię, a także jako potwierdzenie moich słów z pierwszego posta ("Drugorzędnym planem jest umieszczanie rzeczy spod kategorii 'humor', ale myślę, że często będą się pojawiać takie rzeczy, bo lubię się śmiać :)") dzisiaj trafia do Was filmik z wypowiedzią pana zet te jot Nie Będzie Niczego, który naprawi PZPN !



Odzyskałem nadzieję w Polską piłkę ! Dziękuję panie Krzysztofie.

Cyne.

Dzisiaj wziąłem się za odsłuch najnowszego wydawnictwa od Cyne "Pretty Dark Things" i pomyślałem o tym, że mogę przybliżyć (a także sam dowiedzieć się więcej), co nieco o tej, w sumie mało znanej (jeszcze!), ekipie.

A więc... sama nazwa składu CYNE to skrót od "Cultivating Your New Experience". Cyne to florydzka (dokładnie z Gainesville - ok. 115 tys. mieszkańców) hip-hopowa grupa utworzona latem 2001 roku. Cyne to czterej różni muzycy - dwóch raperów (Akin Yai a.k.a. Akin oraz Clyde Graham a.k.a. Cise Star) oraz dwóch producentów (Michael Gersten a.k.a. Speck oraz David Newell a.k.a. Enoch) tworzący jeden zajebisty skład. Ich styl jest charakterystyczny, wykorzystują w swoich kawałkach elementy trip-hop'u, rock'u, jazz'u i ciepłego soul'u, przez ich muzyka jest łagodna i przyjemni dla uszu słuchacza. Cyne nie nawijają o 'koksie, dupach i hajsie', wręcz przeciwnie - lirycznie pokazują się od strony politycznej, społecznej, ale nie tylko, bo na przykład od strony filozoficznej. Grupa zadebiutowała na rynku wydając w 2001 roku dwunastocalówkę "African Elephants". Cyne, a także członkowie składu, współpracowali z wieloma innymi artystami m.in. z Daedelus, czy ze znanym japońskim producentem Nujabes. Wydawali swoje albumy w Botanica Del Jibaro, P-Vine Records, City Centre Offices, a także - najnowszy album - w Hometapes. Warto zaznaczyć, że jedna z ich płyt - "Evolution Fight" z 2005 roku - została nazwana albumem tygodnia ("Album of the Week") przez magazyn Stylus.

Ja swoją przygodę z muzyką ekipy Cyne zacząłem od EPki "Growing", którą usłyszałem przypadkowo. Zajarałem się tymi czterema numerami z EP (resztę stanowią instrumentale tych kawałków) i dalej poleciałem z tematem - przesłuchałem poprzednie płyty (i kolejne sprawdzam do dziś!). Gorąco polecam tą ekipę.
Oto dyskografia, uwzględnione EP i LP:
2003:

"Cyne (Collection 1999-2003)" (label: P-Vine / Botanica Del Jibaro)


"Time Being" (label: Botanica Del Jibaro / P-Vine)


2004:

"Growing EP" (label: City Centre Offices)


2005:

"Evolution Fight" (label: City Centre Offices)


"Running Water EP" (label: City Centre Offices)


2007:

"Grey Matter EP" (EPka została udostępniona - całkowicie za friko! - do pobrania na ich stronie)


2008:

"Starship Utopia" (label: Project Mooncircle)


"Pretty Dark Things" (label: Hometapes)


Teledyski, zachęcam do obejrzenia i posłuchania!
"Haze":


"Running Water":


Sprawdź też:
MySpace Cyne
Oficjalna strona

czwartek, 30 października 2008

Pezet "Gdyby Miało Nie Być Jutra" - teledyski

Trzecim teledyskiem do płyty "Muzyka Rozrywkowa" Pezeta był "Gdyby Miało Nie Być Jutra". Realizacją klipu zajęła się Grupa Odnowa. Jest to pierwszy klip do tego utworu, ponieważ zapowiadany jest jeszcze jeden (dwa?).
W oczekiwaniu na kolejne stestujcie amatorski, animowany teledysk do tego numeru. Nawiasem wg mnie o wiele lepszy od oryginału (poniżej), który jest beznadziejny. Sprawdź nowy klip:


A to oryginalny klip:

poniedziałek, 27 października 2008

"De La Soul is from the soul"

De La Soul... Dla mnie jest to już legenda, żyjąca legenda, ponieważ De La Soul to grupa, która działa od końca lat '80 (założony został oficjalnie w 1988 roku) i wciąż nagrywa, koncertuje (niedługo występ w Polsce! na dole postu więcej info)! Zostali okrzyknięci jedną z najlepszy grup rapowych wszech czasów, nie dziwne! De La Soul to trio pochodzące ze stolicy Hip-Hopu, z Nowego Jorku - Kelvin Mercer (Posdnuos aka Plug One aka Plug Wonder Why aka Marcenary), David Jude Jolicoeur (Dave aka Plug Two aka Trugoy The Dove) oraz Vincent Mason (Maseo alias Plug Three, P.A. Pasemaster Mase). Od razu zapodam taką ciekawostkę dotycząca ich ksywek: Posdnuos jest to po prostu od tyłu jego pseudonim DJ Sound-Sop, Trugoy - to przekręcenie słowa jogurt (w ang. 'yogurt'). W tym poście postaram się przybliżyć Wam, pozdro Maciek, czego dokonała ta grupa i dlaczego obecnie mają tak wielki respekt w rap-grze.

"Plug Tunin'", tak nazywało się demo De La Soul, zainteresowało Prince Paul'a. Pokazał on ich demówkę kilku znajomym i dzięki temu De La Soul udało się podpisać kontrakt z wytwórnią Tommy Boy Rec. Trio w 1989 roku wypuściło swój debiutancki album "3 Feet High And Rising" z mega kolorową okładką, a sam tytuł płyty był zainspirowany piosenką Johnny'ego Cash'a "Five Feet High And Rising". Album wydany został nakładem labelu Tommy Boy łącząc siły z Warner Bros. Records. Płytę, na którą składa się 24 ścieżek dźwiękowych, wyprodukował w całości odkrywca grupy - Prince Paul. Mimo, że w końcówce lat 90 w rapie królował hardkorowy styl, w którym pełno przemocy itd. to album De La Soul i jego styl, który był łagodniejszy, uważany wtedy za wręcz hipisowski, został bardzo dobrze przyjęty i odniósł komercyjny sukces (przyznano status złotej płyty). Mimo, że album jest ode mnie starszy i przesłuchałem go po raz pierwszy zaledwie kilka lat temu to bardzo go lubię, lubię jego funkowe i soulowe elementy, od razu mi się spodobał. Z chęcią odpalam np. takie numery jak "Buddy" (say what!? ha!) z Jungle Brothers i A Tribe Called Quest, czy "Potholes In My Lawn" (ten saksofon na bicie, he!) i znany hicior, jeśli można tak powiedzieć, "Me, Myself And I" - przenumer i klip! Za ten album grupa dostała wiele nagród i wyróżnień, odbiła się wielkim echem - to na pewno. W 2001 roku została wydana reedycja tego albumu, gdzie bonusowo zamieszczono drugi krążek z tzw. b-side'ami, z wersjami kawałków z singli, dwunastocalówek (12'') itp.

Oto klipy promujące tą płytę:
Klip w klimacie okładki do "Eye Know":

"Potholes In My Lawn":

De La Soul gościnnie Jungle Brother, A Tribe Called Quest "Buddy":

I mistrz "Me, Myself And I":

De La Soul tworzyło, a można powiedzieć, że było liderem, wraz z Jungle Brothers, A Tribe Called Quest, Queen Latifah, Monie Love grupę artystów pod nazwą Native Tongues.
Ważnym punktem w karierze De La Soul była sprawa sądowa wytoczona im przez zespół The Turles: "Razem z uznaniem De La Soul przyszły też kłopoty. De La Soul mieli proces wytoczony przez zespół "The Turtles" za bezprawne wykorzystanie sampla z kawałka "You Showed me" w numerze "Transmiting Live from March". Zespół "The Turtles" wygrał proces, a decyzja sądu nie tylko wywarła piętno na De La Soul, ale również była przestrogą dla innych artystów. Po orzeczeniu wszystkie sample musiały mieć zezwolenie na publikacje przed ukazaniem się albumu. Miało to duży wpływ na pracę artystów hip-hop'owych. Musieli oni powrócić do nagrywania próbek dźwięku żywych instrumentów, a także opóźniało to wydawanie albumów."
Dwa lata po wielkim debiucie światło dzienne, dzięki temu samemu wydawnictwu (Tommy Boy/Warner Bros. Music), ujrzał krążek "De La Soul Is Dead". Na pierwszy rzut oka wielka zmiana - okładka pierwszej płyty kolorowa, wesoła, a druga - doniczka z przewróconymi kwiatami. Próbowali odbić od hipisowskiego image, tej etykietki, którą próbowano im przyczepić, a sami też nie chcieli być postrzegani jako hardkorowcy - tworzyli swój własny styl. Zapewne po wielkim debiucie zapewne oczekiwania fanów były ogromne i wg mnie ta płyta też jest na wielki plus i polecam! Prince Paul znów przyjął na barki ciężar wyprodukowania całej płyty. Mistrzowski singiel "Ring Ring Ring (Ha Ha Hey)", a także "A Roller Skating Jam Named "Saturdays"" z udziałem Q-Tip'a (polecałem w jednym z poprzednich postów na blogspot'cie jego nowy solo CD) z A Tribe Called Quest. Jeśli chodzi o sukces komercyjny, to nie był on taki wielki jak w przypadku debiutu, ale także można mówić o dobrym przyjęciu.

"A Roller Skating Jam Named "Saturdays"":

"Ring Ring Ring (Ha Ha Hey)":

Ponownie trio 'odczekało' dwa lata do premiery kolejnego krążka. "Buhloone Mindstate", bo tak nazywała się trzecia płyta składu. Ponownie za produkcje odpowiada Prince Paul. I ponownie - jak dla mnie bardzo dobry album, troszkę cięższy, funkowy, eksperymentowano z muzyką jazzową. Na płycie pojawili się świetni goście m.in. Dres z Black Sheep, Guru, Biz Markie. Jednak ten krążek wielkiego sukcesu komercyjnego nie osiągnął.

"Break A Down":

"Ego Trippin' (Part 2)"

Tym razem fani musieli poczekać do 1996 roku, trzy lata, na czwarty album De La Soul - "Stakes Is High". Kolejny raz ukłony dla trio, żeby za bardzo nie lizać im tyłków, płyta bardzo dobra. Kawałki wyprodukowane został przez De La Soul, ale także przez niejakiego O.Gee, Skeff'a Anslem, a także Jay Dee aka J Dilla (znany, nieżyjący, obecnie producent). Płyta miała bardzo dobre, mocne, recenzje, lecz sukces komercyjny był nieco mniejszy niż można było się spodziewać.

"Stakes Is High":

W 2000 roku ukazuje się kolejny dobry album pt. "Art Official Intellgience: Mosaic Thump", który miał być pierwszym z 'trylogii AOI'. Tym albumem wg mnie odbili troszkę od starszych płyt. Uważam to za jako kolejny etap ich kariery. De La Soul stanowiło już solidną markę. Postawili na mocne numery singlowe "All Good" z piosenkarką Chaka Khan oraz "Oooh." z Redman'em (super teledysk, patrz niżej). Goście na płycie także z wyższej półki, wspomniany Redman, a także obok niego Busta Rhymesczy Xzibit. Album został nominowany do prestiżowej nagrody Grammy.

"All Good"

"Oooh." i gościnny udział Redman'a:

Rok po wydaniu piątego albumu, w 2001 roku, przyszła kolej na szósty i tak wypuszczono "AOI: Bionix", który jest drugim z trzech planowanych krążków. Album ten znany jest głównie ze względu na numer, który jest odą do kobiet o 'średnim rozmiarze' - "Baby Phat" - bardzo fajny singiel z gościnnym udziałem Yummy Bingham i Devin'a The Dude'a. Na albumie nie zabrakło dobrych numerów, humoru i tego dobrego stylu De La Soul.

"Baby Phat"

W 2004 roku zespół wypuścił jako oficjalną płytę nagranie na żywo ze znanego nowojorskiego nocnego klubu Tramps - "Live At Tramps, NYC, 1996". Nagranie pochodzi z koncertu z 1996 roku, a dokładnie z 13 Maja. Gościnnie pojawili się tam Jungle Brothers, Common i Mos Def. Płyta wg mnie, i zapewne nie tylko, nic sensownego nie wprowadziła do ich kariery, po trzech latach puszczony od tak krążek jedynie dla fanów. Miło, ale bez większego 'łoł'.

Nie licząc "Live At Tramps, NYC, 1996" słuchacze musieli czekać 6 lat na siódmy album De La Soul. Wydany w 2004 roku, przez Sanctuary, "The Grind Date" miał być zakończeniem trylogii AOI, lecz zespół postanowił, że ten album nim nie będzie, a pracę nad "Art Official Intellgence III" postanowili tymczasowo wstrzymać (planowana premiera jest na 2009 rok). Od strony bitów usłyszeć możemy m.in. J Dilla, Jake One, Madlib'a, 9th Wonder'a - i to dzięki, albo przez nich, album jest wg mnie inny od reszty, bardziej lekki. Słuchać albumu byłem zadowolony dźwiękami, lecz brakowało mi troszkę starego De La Soul za czasów "Me, Myslef And I", ale oceniam ten album bardzo pozytywnie i warto stestować. Singiel "Shopping Bag (She Got From You)" został bardzo słabo przyjęty i latał na niskich rotacjach na kanałach muzycznych, lecz album zgarniał tradycyjnie bardzo mocne recenzje.

"Shopping Bag (She Got From You)":
Wykonane na żywo w telewizyjnym show "Rock Co.Kane Flow":

W 2005 roku De La Soul wspomogło na mikrofonach reprezentantów alternatywnego rocka Gorillaz w ich singlu "Feel Good, Inc.", który był jednym z najlepszych singli 2005 roku, klip latał bardzo często w mediach, a oni sami dostali za niego nagrodę Grammy w kategorii "Best Pop Collaboration With Vocals" (tak z przymrużeniem oka czytam te 'pop' w nazwie kategorii) i zgarnęli parę innych nagród np. statuetkę (podwójnie) MTV Video Music Awards.
Najnowszym ich dziełem, chociaż nie w pełni, jest "The Impossible: Mission TV Series - Pt. 1" wydane w 2006 roku przez ich własny label AOI Records. Album składa się z unikatowych numerów nagranych na przestrzeni wielu lat. Tytuł i okładka są odniesieniem do popularnego serialu telewizyjnego "Mission: Impossible". Jako ciekawostkę można dodać, że album został wydany także w specjalnej japońskiej wersji pt. "The Impossible Mission: Operation Japan".

Nike wypuściło specjalną edycję butów Dunk High Pro SB "De La Soul". Oto one:


Teraz chciałbym Wam przypomnieć, że 9. listopada w warszawskim klubie The Fresh wystąpi wyżej opisana, jak już wiecie, znakomita grupa De La Soul. Bardzo, ale to bardzo chciałbym być na tym koncercie, niestety nie będzie mi dane, ale jeśli ktoś ma taką możliwość to wbijajcie - jestem przekonany w 100%, że warto! Więcej info
Oto plakat:


Myspace De La Soul

niedziela, 26 października 2008

Big L, wielki Lamont !

Zna ktoś z Was Lamont'a Coleman'a? Hmm...? To nikt inny jak Big L! Jeden z najlepszych raperów, w moim rankingu jest w czołówce, często mówię, że to mój ulubiony raper, obok Nas'a. Przybliżę Wam jego postać, z pozdrowieniem dla El Boss'a. Big L (30.05.1974 - 15.02-1999) urodził się, wychował i zginął na Harlemie w Nowym Jorku. Stracił życie w wieku 24 lat przez długi swojego brata Lee Coleman'a, został postrzelony siedmiokrotnie w głowę i klatkę piersiową, nieopodal swojego domu. Człowiek, który zabił prawdziwy Hip-Hop wraz z Lamont'em Coleman'em nazywa się Gerard Woodley.
To zdjęcie Big L'a zapadnie mi w pamięci chyba do końca życia:

Ale od początku... jak już wspomniałem dorastał na Harlemie gdzie kolorowego życia nie miał, co przełożyło się na jego teksty - są mocne i realistyczne. Swoją przygodę z rapem, zaczynał w składzie Children Of The Corn (w skrócie C.O.C.) razem ze swoimi znajomymi z dzielnicy, i tu może wielu zdziwić, z Ma$e'm (wiem, dziwne! znany obecnie z tego, że przynależał do Bad Boy Records Diddy'ego, a teraz się trzyma z G-Unit, ale jaką muzykę robi obecnie to szczerze nie wiem, bo nawet go już nie słucham), Cam'Ron'em (obecnie znanego głównie z Dipset, nie trawie ich), Bloodshed'em i McGruff'em. Jako C.O.C. nie osiągnęli sukcesu, sprzedawali swoje mixtape'y i udzielali się na lokalnych imprezach. Grupa naturalnie, bez konfliktów, rozpadała się i każdy poszedł w swoją stronę, a Bloodshed, w wieku 21 lat, w 1996 roku zginął w wypadku samochodowym. Jedyne co zostało wydane to składanka z ich numerami "Children Of The Corn - The Collector's Edition" w 2003 roku. Lord Finesse docenił młodego rapera, freestyle'owca i zaprosił Big L'a na swój krążek, gdzie Coleman oficjalnie zadebiutował.
W 1992 roku wypuścił pierwszy singiel pt. "Yes, You May". Singiel i zapewne gościnny udział u Finesse'a spowodowały to, że zainteresowało się nim Columbia Records. Drugi singiel to "Devil's Son", który był zbyt kontrowersyjny by puszczały go rozgłośnie radiowe.
Big L rozpoczął karierę solową, zebrał siły i chciał pokazać światu na co go stać. I tak w 1995 roku, trzy lata po podpisaniu umowy z wytwórnią, wypuszczono jego debiutancki long play "Lifestylez Ov Da Poor & Dangerous" (!), który rozłożył mnie na łopatki, chociaż przyznam, że mimo tego, że album jest z 1996 roku usłyszałem go dopiero kilka lat temu i miazga, miazga, miazga! Na bitach jego dobrzy znajomi - Lord Finesse, Showbiz, Buckwild, a także, szczerze nieznany mi producent, Craig Boogie. Teksty na albumie są bardzo hardkorowe, w sumie typowe jak dla tego okresu, dużo przemocy, bardzo ulicznie, czuć realistyczność jego zwrotek (w przeciwieństwie do wielkich gangsterów pokroju 'fifti sent'). Każdy numer jest świetny, ale "M.V.P", "Da Graveyard" z Jay-Z (jeden z pierwszych kawałków Jay-Z, nie był nawet jeszcze wtedy znany!), "Put It On" wysadzają mnie z butów! Jest to dla mnie jeden z najlepszych krążków rapowych jakie miałem przyjmność przesłuchać, po prostu uwielbiam prawdziwy rap z lat '90. Czytałem na temat tego albumu pozytywne rzeczy, i sam mam takie zdanie, ale często podkreślane jest to, że Columbia Records zaniedbała promocję albumu i ogólnie sprzedaż nie była zadowalająca, co było powodem odejścia Lamont'a z tego labelu.
Okładka:

Nagranie z koncertu, wraz z Lord'em Finesse'm:

Kolejnym krokiem w jego karierze było dołączenie i połączenie sił z A.G., O.C., Lord'em Finesse'm, Diamond'em D, Showbiz'em, Fat Joe (tak, tak, ten który teraz jest znany i z MTV i z wysokobudżetowych teledysków) i Buckwild'em i stworzenie razem przeskładu - Diggin' In The Crates Crew (w skrócie D.I.T.C.)! Wydali płytę, już po śmierci Big L'a, w 2000 roku "D.I.T.C." (z mylnym napisem na okładce 'worldwide', bo z początku myślałem, że taki tytuł jest płyty; spójrz niżej na okładkę). Nagrali w ósemkę przealbum, a numery jak "Day one", czy "Thick" na bicie od DJ Premier'a - niszczą! Ten album też zdaje mi się, że nie był jakoś za bardzo promowany, bardziej znany jest w undergroundowych kręgach niż na salonach. Zdaję się, że nie powstał do tej płyty ani jeden teledysk. A płyta klimat ma, poleca się, poleca!

Big L słynął także z szalonych freestyle'i. Oto jeden z ostatnich w jego życiu, nagrany w Fat Beat Radio:

Jednym z ostatnich kroków, bo tydzień przed śmiercią, było przyłączenie Big L'a po namowie Jay-Z do Roc-A-Fella.
Dzięki menadżerowi Lamont'a - Rich'owi King'owi udało się wydać, w rok po śmierci (na okładce widniał napis pod tytułem płyty '1974-1999', rok urodzenia i śmierci), jego drugi solo album - "The Big Picture" w Rawkus Records. Pod nagrane przed śmiercią acapelle dobrano bity, m.in. głównie od znakomitego DJ Premier'a, Pete Rock'a i Ron'a Bronz'a, ale także od swoich dobrych znajomych, mam na myśli Lord'a Finesse'a i Showbiz'a. Płyta już była bardziej znana pod względem medialnym, ale nie jest ona tak wielka i cudna jak pierwszy krążek solo, ale także trzyma poziom. Kilka numerów zapadło mi szczególnie w pamięć m.in. "Ebonics" (na bicie Ron Browz, chociaż wolę remix Premiera tego kawałka, który znajduje się na "D.I.T.C."), "Deadly Combination" z 2Pac'iem (dwaj raperzy nie żyjący, gdy ukazała się ta płyta, 2Pac zginął w '96 r.), "Holdin' It Down" na pięknym bicie od Pete Rock'a. Płyta zdobyła podwójne złoto (pierwsze złoto w niespełna miesiąc), lecz niestety jak to zawsze bywa artystę naprawdę doceniają po śmierci.

Jego gościnne zwrotki pojawiły się na wielu płytach, a także jego niepublikowane nigdy kawałki ukazywały się na różnych składankach, mixtape'ach, bootleg'ach.
Ciekawostką jest to, że jeden z numerów, okrzyknięty jednym z jego najlepszych, "Ebonics" w którym prezentuje definicje slangowych terminów ma swojego polskiego odpowiednika, Kojarzysz kawałek Pezeta pt. "Slang"? To już wiesz skąd zaczerpnął inspiracji na ten numer.
W 2005 roku Ma$e opublikował wiele niewydanych tekstów Big L'a.
Często ostatnio słyszałem opinie, że Papoose, undergroundowy raper, jest następcą Big L'a i często się go porównuje do niego. Sam jeszcze tak nie stwierdziłem, czekam na oficjalny album tego gościa, póki co jedynie sprawdzałem mixtape'y (sporo ich).

Sprawdź teledyski z pierwszej płyty "Lifestylez Ov Da Poor & Dangerous".
"MVP" w remixie Summer Smooth:


"Put It On"


Czy te numery nie są piękne?
Na koniec zacytuje pewne słowa z artykułu o Big L'u:
"Był zdecydowanie jednym z najlepszych MC w historii rapu ze względu na niepowtarzlny głos i fantastyczne teksty.".
"W sercach słuchaczy rapu na zawsze pozostanie nieugięta postać Big L'a. Sam artysta, gdyby dana mu była szansa zapewne swoimi wersami oponowałby za zaprzestaniem agresji poczynając od rodzinnych domów, dzielnic na ogólnie rozumianym pokoju na świecie kończąc."
Zastanawiałem się nie raz jakby wyglądał jego rap teraz... ale nie ma co gdybać - niech spoczywa!

BIG L REST IN PEACE...

Jako mały bonus daję niepublikowany nigdzie, darmowy numer Big L'a - "Principal Of The New School"

Oficjalna strona

Q-Tip. Odrodzenie.

Q-Tip - 38-letni (70. rocznik) członek klasycznego A Tribe Called Quest. Właśnie nakładem Universal/Motown ukazała się jego nowa płyta solo "The Renaissance". Q-Tip uraczył nasze uszy 12 świetnymi numerami, które trzymają wysoki poziom. Płyta ma klimat, niektóre numery to konkretna miazga. Specyficzny głos i te bity to cudo. Jak dla mnie jedna z najlepszych płyt 2008 roku! Jest to pierwszy album jaki polecam na blogspocie ;) godny uwagi.

Okładka:


Oto tracklista:

1. Johnny Is Dead
2. Won’t Trade
3. Gettin’ Up
4. Offishal
5. You
6. We Fight / Love (Feat. Raphael Sadiq) - sprawdź kawałek
7. ManWomanBoogie (Feat. Amanda Diva)
8. Move
9. Dance On Glass
10. Life Is Betta (Feat. Norah Jones)
11. Believe (Feat. D'Angelo)
12. Shaka


Klipy z płyty.
"Move":


"Gettin' Up"

Człowiek legenda?

Nagły Atak Spawacza, Born Juices, DJ 600V, Slums Attack, Wzgórze Ya-Pa-3, Warszafski Deszcz, ZIP Skład, JedenSiedem, Płomień 81, PWRD, WSP, V.E.T.O., Pęku, Igor, Proceente, Tymi i Żółty... co ich wszystkich łączy? Łączy ich to na pewno, że każdy z nich robi rap, ale nie tylko, bo także legendarna już wytwórnia RRX (wcześniej PH Kopalnia - PH skrót od PoloHurt - w tej wytwórni zostało wydane został kilka płyt punkowskich, a także rapowych). Mówi Wam coś Krzysztof Kozak? Pewnie tak. Ja zanim się zabrałem do napisania tego posta wiele przejrzałem i przeczytałem, żeby przybliżyć Wam jak najlepiej kim był sam właściciel tej wytwórni. No właśnie - Krzysiu, kim był, kim jest? Krzysztof Kozak, znany także jako KNT, Cosa Nostra, był szefem RRX i wydawcą płyt legend, może nie wszystkich - dla mnie - ale sporej części.
Do końca nie wiadomo, co było pierwszym wydawnictwem RRX. Zacytuję wypowiedź z forum Ślizgu użytkownika Radas:
"
Natomiast pierwszą płytą RRX był pierwszy album Slums Attack, wydany na kompakcie rok później niż kaseta, aczkolwiek wyszedł on bez okładki i nie był w oficjalnej sprzedaży, oznaczenie RRX 01"
Wychodzi na to, że pierwszym oficjalnym wydawnictwem RRX była płyta
"Psychoderyna '97" N.A.S. w 1996 roku. W jednym z wywiadów z KNT przeczytałem, że to Kozak wydał pierwszego polskiego winyla hip-hopowego (raczej Kozak przekolorował, bo słyszałem, że pierwszy był Liroy, wydając, w 1996 roku, "Bafangoo! Cz. 1", cytując Druha Sławka "Drugi album Liroya, i zarazem pierwszy polski winyl hip hopowy!") - składankę "Wspólna Scena" (1997 rok).
Fazi z Nagłego Ataku Spawacza i KNT (z lewej):

Jest on postacią na pewno kontrowersyjną, udziela się medialnie, jego wypowiedzi w wywiadach są powiedzmy nie przychylne niektórym osobom, jest szczery do bólu. Jakość wydawanych płyt (mam na myśli tutaj wydawanie CD i kaset, bo wtedy kasety były bardzo popularne) też nie była zadawalająca - błędy w książeczkach (literówki, zmienione tytuły numerów), jakość dźwięku (mix, mastering) był słaby, ale mimo tego wszystkiego albumy sprzedawały się bardzo dobrze! Sama osoba KNT była często krytykowana, był dissowany przez raperów, których sam wydał. Dlaczego? Kozanostra był był nie słowny, niezbyt nadawał się do showbiznesu w tamtych czasach, niejednego rapera wyrolował na hajs - nie płacił tantiemów za płyty artystom, odchodzili od niego. Chociaż mimo tego wszystkiego, patrząc z perspektywy czasu i jak to teraz wygląda, raperzy Ci (m.in.
Peja, Tede, Borixon, PIH i tak dalej... i tak dalej...) powinni być wdzięczni Kozakowi za to, że dał im możliwość nagrywki i wydania płyt, wypromowania ich dzięki temu, bo dziś stanowią oni polską czołówkę sceny rapowej. Co do konfliktów to np. Kozak dał kawałek Tedego "Lubie Wyluzować Się Z Chłopakami" śmiesznej gazetce dla nastolatek "Popcorn", gdzie ukazała się płyta z tym, i nie tylko, kawałkiem. Jak sam zobaczyłem tą płytę to nie mogłem uwieżyć, że się sprzedali do takiego pisemka, ale okazało się, że to nie tak, że oni sami, bo o tym zadecydował 'wydawca'. Tede pozwał "Popcorn" o bezprawne wykorzystanie utworu. Chyba najbardziej znany jest konflikt - Peja kontra KNT.

Peja nie wspomina za bardzo miło współpracy z KNT. Na temat ich współpracy i co myśli o Kozaku powiedział w dwóch numerach - "Być Nie Mieć" (z solówki "Na Legalu?"), a także w drugiej części tego numeru "Być Nie Mieć 2" (z płyty Ski Skład "Wspólne Zadanie", na tym samym bicie co "Na Legalu?"; na trackliście płyty dopisane jest "Feat. KNT" - na początku numeru i na końcu jest wklejone nagranie Kozaka z automatycznej sekretarki). Jak jestem przy Tede i Peji to uważam, że ważnym spotkaniem było spotkanie trójki - KNT, Peji i Tedego - w programi CNE i WSZ "Rap Pakamera" na MTV. Tematem odcinka był "Mój wydawca jest złodziejem". Zapraszam do oglądnięcia tego:



Ciekawym dissem na Krzysztofa Kozaka jest ponad trzy minutowy skit-piosenka
V.E.T.O. "Stary Hawaj - Skit" , gdzie wyśmiewają Krzysia. Sam KNT powiedział w wywiadzie: "Gorzej byłoby, gdyby światło dzienne ujrzał kawałek "Stary Hawaj mocno śpi". Jest to kawałek o mnie, w wykonaniu Borixona, Pęka, Radoskóra, pisany z perspektywy piwnicy, dissujący pierwsze i drugie piętro domu.", ale jednak ten kawałek się ukazał i jest na płycie V.E.T.O. "Do 3 Razy Sztuka" z 2004 roku.
Pan wydawca nie stronił od ćpania i chlania, znany był z tego. Jak sam mówił, że "
w składzie Flahaha można było nie pić trzy dni w miesiącu. W tym składzie byłem ja (Kozak), Borixon i Pihu, razem piliśmy codziennie". Od razu z tymi słowami przypomniał mi się pewien znany bardzo filmik ze studia i drugi zatytuowany "Koks już posypany":




Albo wypowiedź z 2003 roku: "
Kiedys potrafiłem z Tedem wachac przez osiem miesięcy codziennie koks, palić jointy i pić wódke za płyte "Nastukafszy". Przepierdoliłem wtedy sumę porównywalna do wartosci kawalerki w Warszawie." Obecnie mówi, że to stare czasy i nie tyka ciężkich narkotyków, a wypić czasem każdy lubi. PIH powiedział kiedyś tak "Z Kozakiem to było dobrze dopóki człowiek ten nie trzeźwiał, bo inaczej wtedy zaczynały się kłopoty", a sam rozmawiając z nim o RRX, spytałem o koncerty, to PIH powiedział, że podczas wydawania pierwszy solówek u Kozaka zagrał 7 koncertów, wiadomo to bardzo marny wynik, zamiast dostawać hajs za koncert, PIH dostawał hajs od Krzyśka i mieli melanż co weekend. Jego działalność można podzielić na wiele etapów i współpraca z różnymi artystami to osobny temat. Krzysztof miał wiele pomysłów, kasety VHS, filmy, różne wydawnictwa, lecz większość to tylko wymysł jego wyobraźni i nie doszło do skutku. Współpracował także z Camey'em - "Razem z Camey'em jako Wielka Fuzja czyli połączone siły RRX DESANT i Camey Studio wypuszczamy nową płytę Boriksona pod tytułem "Mam Pięć Gram"."
Co do samych płyt wydanych przez Cosa Nostrę wystarczy spojrzeć na listę RRX. Jeśli o mnie chodzi to ja uważam, że na tej liście znajdują się takie płyty, które uważam dzisiaj za wielkie klasyki -
WFD "Nastukfaszy", Tede "S.P.O.R.T.", producenckie płyty Volta, ZIP Skład "Chleb Powszedni" i wiele innych płyt! Klasyki, jeszcze raz klasyki!
KNT udzielał się też na mikrofonie jako
szalony freestylowiec! Szybki Szmal umieścili na "Mixtape" diss na Camey'a "Frajer", gdzie dali szalony freestyle KNT. Na nieoficjalnym składaku, który sam nie wiem jakim sposobem znalazł się na necie, "Gib Gibon Skład - Fiodor i Borys" Tedego i Borixona, znalazł się kawałek "Freestyle W Radiostacji", gdzie jest freestyle Kozaka i MC 3D. Co do Szybkiego Szmalu, to muszę wspomnieć o tym, że Kali i Proceente z tego składu mieli przyjemność/nie przyjemność współpracować z Kozakiem. O Proceente przeczytasz niżej, a co do Kaliego to Kozanostra miał go wydać, lecz na 'miał' się skończyło, a Kali wydał płytę "2002-2004" w Rap-In Records, ciekawostką jest to, że w kawałku z tej płyty - "Bomby" - jest Kozak, który stanowi tak jakby wstęp numeru. Jak już jestem o kawałkach związanych z RRX to małym tribute, jeśli można tak to nazwać, był kawałek Borixona "BRX Z RRX" (płyta "Kolejna Część", 2001 RRX). Na mixtape'ie Borixona "Kielce Sie Palom Volum Na Full" znajduje jest skit "Skit - Pozdro Dla KNT".
Na zdjęciu
Wzgórze Ya-Pa-3 oraz sam szef RRX:

Po upadku kolosa Krzysztof chciał podnieść się na nogi i w 2004 roku postanowił wydawać ponownie. Dwie płyty - Tymi i Żółty oraz
Proceente. Proceente, wg mnie dobry raper z Warszawy, z lekką wadą wymowy, znany obecnie z licznego składu Szybki Szmal i duetu z Emazetem (wydali wspólną EPkę, a także nie dawno legalną "Jedyneczkę" btw. bardzo dobry album). Procent w 2004 wydał "Znaki Zapytania" (płytka śmiga na Allegro po ok. 10 PLN), nie jest to mistrzowska płyta, ale nie jest także najgorsza, lecz promocja była bardzo mierna. Sam %eente o współpracy mówił tak - "tam może jednego puntku umowy nie złamał". KNT pokazywał swoją niesłowność. Tymi i Żółty, z tego duetu znany dla mnie był bardziej Tymi, bo on współtworzył z PIHem klasyczne już JedenSiedem (prędzej wydał ich płytę Kozak - "Wielka Niewiadoma"), ale "Znamię Doskonałości" wg mnie jest bardo słabym albumem. Krzysztofowi nie udało się już nigdy odbudować potęgi starego RRX.
Obecnie nie wiem co z nim się dzieje, ale podobno kolorowo aż tak nie żyję, śmiano się z niego, że działa w podziemiu - sprzedaje płyty w przejściu pod ulicą, czy na dworcu. Podsumowując jego działalność to dla mnie jest legendą i wielki szacunek, ale spierdzielił to, doprowadził RRX do bankurctwa. Nie miał dobrej głowy do biznesu, za dużo pisał bajek, a miał jednych z najlepszych raperów w Polsce, mógłby dalej z nimi współpracować, trzepać wielki hajs i mięć największą wytwórnie rapową!
Ciekawostką jest to, że została nagrana druga płyta
Warszafskiego Deszczu (DJ Mario, Tede, Numer Raz), którą KNT posiadał (mówił o tym w wywiadach, a Tede nie zaprzeczał temu), miał do niej prawa, sam już z czasem nie wierzyłem, że ta płyta istnieje lecz miałem nadzieje, że się ukaże. Na początku 2007 roku Tede i Numer Raz bez zgody Kozaka umieścili "Reminiscencje" za darmo w Internecie, byłem wniebowzięty. Na płycie znajdują się stare numery, tylko jeden kawałek jest nowy "Pro Publico Bono".
Dodam kolejną ciekawostkę, wiadomość z końca 2006 roku:
Niejaki
Andrzej Żuromski wykupił katalog RRX i część katalogu Mila - "Zakupiłem w sumie ponad 60 tytułów, z czego 20 to same klasyki.". I tak nakładem Terror Muzik/Camey Studio w kiczowatej formie ukazały się reedycje pod nazwą "Historia Polskiego Hip-Hop'u CD" (był to czteropak płyt, niska cena, bo ok. 35 złotych za paczkę) bardzo dobrych płyt, lecz dla prawdziwego kolekcjonera płyt mają one znikomą wartość - w cenie za to są płyty z oryginalnego pierwszego wydania RRX, często na aukcjach na Allegro osiągają one spore sumy.
Zdjęcie pochodzi z końca 2007 roku. Na zdjęciu
BRX, KNT i PIH:


Wypowiedzi nt. Kozaka:
Flinstone, znany dziennikarz nieistniejącego już magazynu "Ślizg" (zostało tylko po nim forum, resztki serwisu slizg.eu, które przerodziło się nie tak dawno w serwis pod nazwą OffBeat - htt://offbeat.com.pl), napisał w 2006 roku na forum tak (zostawiłem oryginalną pisownie):
"
Ma Kozak dobrą cechę - zjednuje sympatię, ma takie naturalnie ciepłe podejście do człowieka, wydaje się spontaniczny, szczery i życzliwy.
Jak ja się zarzekałem, że nie podam mu ręki, z racji na to jaką reputację polskiego rapu wypracował i jak sprowadził brak profesjonalizmu i patologie do roli normy. Po czym po kilku minutach rozmowy byłem w opcji "hmm, lubię go"
Więc życzę mu i rodzinie teraz jak najlepiej. Ale niestety jego "geniusz biznesowy" był na miarę handlu warzywami a nie polskiego showbusinessu. Nie zrobisz ze Szwejka Króla Artura.
Kilka płyt pracuje na pozycję legendy RRX, na palcu jednej ręki można to zliczyć. I zapomina się żenującą poligrafię, beznadziejne brzmienie, śmiesznie spisane umowy, podsycające konflikty wypowiedzi całą tą otoczkę pchającą rap w stornę prowincjonalnego socjologicznego zjawiska."

Tede w jednym wywiadzie został zapytany o KNT:
Redakcja: "Kiedyś byłeś mocno związany z Knt i jego RRX. Jak teraz podchodzisz do jego działalności, kiedy sprzedaje kasety na dworcu? Współczujesz mu, myślisz „sam sobie winien”, czy może śmiejesz się z tego?"
Tede: "Heh, nie mam mu czego współczuć, bracie. Sam sobie zgotował ten los. Miał wszelkie szanse, by być Rokefelerem. W pewnym momencie jednak zaczął za dużo baniek z nosa puszczać, więc takie są tego teraz konsekwencje."


Wywiad z PIHem w Radio Wudoo, w którym mówi o współpracy z RHX.

Wywiad z 2003 roku ukazał się w nieistniejącym już magazynie Klan

Zapraszam też do przeczytania ciekawego, kontrowersyjnego wywiadu z KNT

A także przeczytajcie wywiad z Arkiem Deliściem, on wprowadził do polskiego rapu RRX, wypowiada się nt. Kozaka.


Dzięki za przeczytanie. Zaznaczam, że na pewno wiele wątków i faktów w tym poście brakuje, a sam z chęcią bym przeczytał jakąś biografię Krzysztofa Kozaka, bo jest to ciekawa postać w polskim showbiznesie. Wszelkie uwagi piszcie w komentarzach :)

sobota, 25 października 2008

Zeus. Nie ma sobie równych.

Postanowiłem napisać o Zeusie, ponieważ wielkimi krokami zbliża się premiera jego solowego legalnego debiutu, a wczoraj premierę miał pierwszy klip do krążka.
Przybliżę Wam troszkę kim jest Zeus:
Zeus jest to raper i producent pochodzący z Łodzi. Przygodę z mikrofonem zaczynał w składach BHZ 13 i Liryczna Kravmaga. Głośniej o nim rapowa Polska usłyszała w 2006 roku, wraz z premierą płyty O.S.T.R. "7", ponieważ Zeus udzielił się gościnnie (nie tylko - pierwsza część bitu była wyprodukowana przez niego !) w kawałku "Więcej Decybeli By Zagłuszyć..." (sprawdź teledysk). Udzielił się także na kolejnej płycie Adama - "HollyŁódź" w numerze "Reprezentuj" wraz z Kochanem. Zeus znany jest nie tylko z gościnnych zwrotek u Ostrego. Z Joteste tworzy skład Pierwszy Milion od 2006 r. i razem z nim wypuścił dwa mixtape'y: "Pierwszy Mixtape", na bitach Zeusa, i "Mixtape Deep Cover" - na zagranicznych instrumentalach. Zrobił bity także na swoją EPkę "Muzyka Ofensywna", maczał palce (czyt. wyprodukował) także w "Czarnej Mamby Styl" Duszy, a także Joteste - "Życie, Które Mnie Wybrało" (mistrz płyta!). Zeus puścił w neta także mixtape z remix'ami "Re-Mix-Tape Volume 1", z którego szczególnie zapadł mi w pamięci kozaki remix numeru "P.L.O. Style" Method Man'a. Na dole, w P.S., macie linki gdzie możecie szukać tych albumów do pobrania za friko. Niedawno pojawił się w necie remix kawałka, wraz z klipem, Spinache'a i DJ Cube'a z Zeusem - "Bezwarunkowo Oddany". Pojawił się także gościnnie na wielu płytach, ostatnio m.in. w tytułowym utworze "Mieszkamy Obok" Aro.
Jednym z największych dotychczasowych sukcesów Zeusa było wygranie konkursu magazynu WuDoo na Demo roku. Jedną z nagród było wydanie legalnej płyty i właśnie dzięki temu 14 listopada nakładem Embryo/EMI będziemy mogli zakupić i posłuchać nowy krążek "Zeus. Nie Ma Sobie Równych". Poniżej okładka:


Zapraszam do przeczytania przedpremierowego wywiadu z Zeusem - Wywiad s3ba na Hip-Hop.pl

Uwielbiam Zeusa za jego produkcje (mistrzowskie, klasyczne bity), rymy, za miłość do Hip-Hopu, to widać, że chłopak robi to z serca!

Oto nowy klip do singlowego numeru "Jeszcze Więcej" z płyty "Zeus. Nie Ma Sobie Równych". Ja się jaram i czekam na płytę, która, jestem pewien, rozjebie! Sprawdź:



Jesli chcesz pobrać teledysk to łap: Hip-Hop.pl.

PS.
Pierwszy Milion blogspot
Oficjalna strona Zeusa

Intro, wstęp, start... wheva!

Witam, jestem Miszczyk i właśnie startuje z moim blogspotem. A co na nim? Praktycznie wszystko - wszystko co najlepsze! Chociaż nie powiem... przede wszystkim muzyka, bo sam jestem muzykoholikiem! Głównie (ale nie tylko !) wszystko dotyczące najlepszego rapu (powiem tak - kocham rapowe lata '90, a także obecny underground, więc jednocześnie pozdrawiam i żegnam fanów złotozębnych i bling-blingowych 'raperów' i innych tworów telewizji) - teledyski, single, wywiady, przybliżanie sylwetek raperów, składów, linki do dobrych darmowych nielegalali, polecanie płyt - to mam zamiar tutaj umieszczać. Będzie też back 2 da old school, bo old school jeśli chodzi o muzykę rap i kulturę Hip-Hop to podstawa, korzenie są najważniejsze! Drugorzędnym planem jest umieszczanie rzeczy spod kategorii 'humor', ale myślę, że często będą się pojawiać takie rzeczy, bo lubię się śmiać :), a znajdzie się może także jakieś małe info o filmach.
Dopiero startuję, a zobaczymy z czasem jak będzie to wyglądać. A dla mnie samego blogspot ma stanowić 'skupisko' wszystkich moich 'śmieci', w pozytywnym znaczeniu :)!

Big up, 5!



Na sam początek już zapodam klip (
reżyseria: Parris Mayhew - wyreżyserował wiele teledysków m.in. jeden z najbardziej znanych klipów Onyx "Slam"), do jednego z moich ulubionych rapowych numerów! Dwóch nowojorczyków na mikrofonie - Skoob i Drayz, czyli Das EFX oraz na bicie, remix oryginału, Pete Rock'a! Kompletna miazga ;)